Merch z przesłaniem, ale i z ceną

Zanim Billie Eilish pojawi się na scenie o 20:15 – po supportującym ją Tomie Odellu – wielu uczestników koncertu odwiedza specjalne stoiska z pamiątkami. Ceny niektórych produktów przyprawiają o zawrót głowy: bluza rozpinana kosztuje aż 550 zł, nierozpinana – 300 lub 450 zł, a zwykła koszulka to wydatek od 180 do 450 zł. Do tego dochodzą spodenki (225 zł), czapki (175 zł), paski (150 zł), plakaty (100 zł) oraz zawieszka Blohsh za 300 zł – charakterystyczny symbol marki Billie Eilish.

W mediach społecznościowych rozpętała się dyskusja. Jedni podkreślają, że za cenami stoi nie tylko jakość, ale także filozofia artystki. "Wszystkie ubrania w kolekcji merchowej powstają z resztek materiałów z wcześniejszych produkcji, organicznego lub zrecyklingowanego poliestru albo bawełny, z wykorzystaniem nietoksycznych barwników i celowego procesu projektowego, który zakłada obieg zamknięty, mniejszy wpływ na klimat i regenerację, by ograniczyć szkodliwość dla ludzi i planety" – czytamy na oficjalnej stronie artystki. Ubrania powstają w USA z ekologicznych materiałów, a sama Billie od lat wspiera idee zrównoważonego rozwoju.

Biznes ponad fanami? Głos krytyków

Nie brakuje jednak głosów krytycznych. Internauci zwracają uwagę, że za wysokie ceny odpowiada nie tylko ideologia, ale także realia wielkiego przemysłu muzycznego. "Jeśli wiesz cokolwiek o Billie, to wiesz, że bardzo zależy jej na zrównoważonym rozwoju i etycznej produkcji. Jej produkty powstają w USA i z materiałów przyjaznych środowisku. Oczywiście można znaleźć podróbki w dużo gorszej jakości za niższą cenę, a starszy merch ludzie sprzedają taniej w sieci – warto tam poszukać. Dla niej nie chodzi o to, że kogoś może nie być stać. Chodzi o ratowanie planety!"

Z drugiej strony padają też ostrzejsze zarzuty: "To jej wytwórnia – UMG – ustala ceny. Ich szefowie chcą swoich milionowych premii co roku, więc podnoszą ceny, bo wiedzą, że fani i tak zapłacą te absurdalne kwoty. To dotyczy wszystkich artystów UMG – każdy z nich sprzedaje bluzy za 90–100 dolarów. To szaleństwo – nawet najlepszej jakości bluza nie kosztuje tyle, a zyski są ogromne".

Jakość nie zawsze idzie w parze z ceną

Dodatkowym źródłem frustracji fanów bywają też zastrzeżenia co do jakości. "Kupiłam pasek za 50 dolarów, bo był jedyną rzeczą, która mnie naprawdę zainteresowała – wcześniej już go widziałam na stronie i był wyprzedany. Miałam go na sobie dwa razy i już zaczęło się pruć haftowanie – przez zęby klamry. Jestem rozczarowana, ale pomyślałam, że warto o tym wspomnieć – trzeba pilnować, by zęby klamry trafiały w przerwy między literami, żeby nie niszczyły haftu (irytujące, że muszę w ogóle o tym myśleć przy pasku za 50 dolarów z materiału)".

Choć merch Billie Eilish z pewnością wyróżnia się estetyką i wartościami ekologicznymi, nie sposób nie zauważyć, że dla wielu fanów ceny mogą być zaporowe. Mimo to kolejki przed halą nie maleją – a rozpinana bluza za 550 zł zdaje się być dziś równie pożądana jak miejsce pod samą sceną.