ita Lipnicka od kilku miesięcy intensywnie pracuje nad nowym albumem, o którym na razie nie zdradza żadnych szczegółów. Wiadomo tylko, że płyta ukaże się w 2023 roku. Tymczasem artystka, zgodnie z obietnicą, zabiera swój zespół w długą podróż po Polsce, by raz jeszcze spotkać się z fanami "na żywo", zanim zniknie na czas jakiś w studio nagrań."W poprzedniej trasie zagraliśmy 40 koncertów. To była olbrzymia, wymagająca produkcja, której zwieńczeniem stał się dwupłytowy album live zatytułowany INTYMNIE. Tym razem zamierzamy odwiedzić głownie mniejsze miasta - te, do których nie udało nam się dotrzeć z naszym kwitnącym ogrodem w składzie poszerzonym o smyki" - opowiada Anita. "Co nie oznacza, że przyjedziemy do Was bez scenografii i bez ognia w naszym instrumentarium! Wręcz przeciwnie - stworzymy wyjątkowy klimat, który pozwoli Wam przenieść się na moment w inny świat, świat pełen kojących zmysły wrażeń, których wspólnym mianownikiem będzie....MIŁOŚĆ!"

Trasa pod hasłem "O miłości..." obejmować będzie blisko 30 miast i potrwa od września do listopada 2022.

"W czasie pomiędzy celebracją jubileuszu 25-lecia pracy na scenie, a premierą mojego nowego wydawnictwa, zapragnęłam stworzyć projekt tematyczny, w ramach którego zaprezentuję zestaw mniej i bardziej znanych piosenek miłosnych, pochodzących z różnych okresów mojej twórczości. W setliście trasy pojawią się także dwa nowe utwory, które wykonamy całkiem przedpremierowo! Jestem bardzo ciekawa jak zostaną one przyjęte przez publiczność. W koncercie zagości także spora garść zaskakujących coverów, piosenek głównie z lat 90', które poruszyły mnie głęboko, kiedy sama byłam młodą osobą i początkującą artystką. Jeśli chcecie poznać moje ulubione piosenki o miłości, usłyszeć kilka osobistych opowieści o kochaniu i tęsknieniu, zapraszam na nasze jesienne koncerty!"

Miłosnych historii na koncertach pojawi się więc sporo. Pierwszą z nich Anita Lipnicka właśnie "odświeżyła" po ponad 20 latach od daty premiery. "Historia jednej miłości" to utwór wydany w 1998 roku na drugim solowym albumie wokalistki "To co naprawdę". W oryginalnym teledysku poza Anitą zobaczyć mogliśmy Sonię Bohosiewicz i Andrzeja Kozłowskiego.

"Tak się złożyło, że przez wiele lat nie wracałam do tej piosenki. Całe wieki nie grałam jej "na żywo"! - przyznaje Anita. "Pretekstem okazała się tematyka zbliżającej się trasy. Ten tekst jest niejako klamrą: opowiada o początku i końcu relacji. O tym, co działo się w środku, zaśpiewam Wam podczas koncertów."

Do nowej wersji "Historii jednej miłości" powstał teledysk, za którego produkcję odpowiedzialny jest Marcin Kopiec z Mortvideo.

Jak Wam się podoba odświeżona "Historia jednej miłości"?