Przekopaliśmy Reddita, a konkretnie post z r/billieeilish, w którym użytkownicy szczerze przyznali, które piosenki Billie najchętniej by pominęli. Oto 10 z nich – razem z argumentami tych, którzy odważyli się powiedzieć to na głos.

1. Therefore I Am

"Brzmi jakby była zrobiona od niechcenia" – pisze jeden z użytkowników. Choć ten numer miał ambicje być antyestablishmentowym hymnem w stylu "leave me alone", wielu odebrało go jako dziwnie beznamiętny. "Czasem brzmi jak freestyle, który za długo trwał".

2. Wish You Were Gay

Z pozoru zabawna gra słów i konceptualny twist – ale wielu słuchaczy uznało tekst za niezręczny i niezbyt dobrze przemyślany. Komentarz jednego z fanów: "Kiedy słuchałem tego jako 17-latek, byłem zachwycony. Teraz już nie jestem 17-latkiem".

3. 8

Piskliwy wokal z autotunem i ukulele – dla jednych urocze, dla innych zbyt infantylne. Jeden z głosów: "Brzmi jakby Minionek śpiewał w wannie". No cóż, nie każdemu odpowiada eksperyment w stylu "dziecko z klawiszem pitch".

4. Goldwing

Choć intro nawiązuje do muzyki chóralnej i robi wrażenie, dalej piosenka "spada na twarz", jak twierdzi jeden z fanów. "Zaczyna się jak hymn gregoriański, kończy jak TikTokowy lo-fi" – ten kontrast nie każdemu przypadł do gustu.

5. All The Good Girls Go To Hell

Refren niby przebojowy, ale często wymieniany jako… irytujący. "To jest ta jedna piosenka z albumu, której nie da się słuchać na repeat. Billie brzmi, jakby sama była znudzona tym numerem".

6. My Strange Addiction

Piosenka z samplami z "The Office"? Brzmi świetnie – o ile się lubi "The Office". Dla niektórych koncept był zbyt przekombinowany. "Ten numer to bardziej mem niż piosenka. Zestarzał się jak mleko".

7. I Didn’t Change My Number

"Ktoś powinien powiedzieć jej, że pies-sound effect to nie jest beat drop" – napisał jeden z użytkowników. Ten numer z "Happier Than Ever" zirytował wielu swoimi przerysowanymi detalami i przekąsem, który nie każdemu siadł.

8. !!!!!!! (Intro)

Technicznie: to nie piosenka. Ale i tak irytuje. Zaledwie kilka sekund śmiechu i Billie mówiącej "I’m gonna make the album now" – dla jednych urocze, dla innych: "zmarnowane 13 sekund życia".

9. Party Favor

Nagrywane na automatycznej sekretarce? Słodko. Ale nie dla wszystkich. "To jakby ktoś próbował zrobić lo-fi breakup song i przypadkiem włączył filtr vintage z Instagrama". Nie każdy kupuje słodko-gorzką konwencję.

10. Listen Before I Go

I na koniec – kontrowersyjny wybór. Utwór przejmujący, o bardzo poważnym temacie, ale właśnie dlatego część fanów go omija. "Nie dlatego, że jest zła. Po prostu jest zbyt ciężka do słuchania. Nie da się jej słuchać w autobusie o 7 rano bez łez".

Z przymrużeniem oka…

Oczywiście, każdy z tych utworów ma też swoich zagorzałych fanów. Ten ranking nie jest hejtem, a raczej zbiorem szczerych wyznań ludzi, którzy znają twórczość Billie na wylot – i mają odwagę przyznać, że nawet wśród muzycznych pereł mogą trafić się drobne kolce.