Eurowizja? Nie tym razem
"Heteroseksual" miał być propozycją Braci Figo Fagot na Eurowizję – święto kiczu, ekstrawagancji i muzyki, które idealnie wpisuje się w estetykę duetu. Choć projekt nie przeszedł preselekcji, nie przeszkodziło to artystom w doprowadzeniu swojego pomysłu do końca. I całe szczęście! Bo zamiast poprawnej, ocenzurowanej wersji pod publiczkę, dostajemy soczystą, bezpardonową wersję utworu, który aż kipi od figo-fagotowego szaleństwa.
"Cimcirimcitime" bez kagańca
Nowy singiel promowany jest jako część pozbawionej cenzury "Cimcirimcitime" – projektu, który jak zwykle balansuje na granicy pastiszu, prowokacji i świetnej zabawy. "Heteroseksual" idealnie wpisuje się w tę konwencję. To nie tylko przebojowy kawałek o jednoznacznym tytule – to także manifest wolności twórczej, którego nie sposób pomylić z niczym innym.
Bracia nie boją się wyśmiewać stereotypów, obyczajowych konwenansów ani samej siebie. Świadomi, że ich estetyka bywa kontrowersyjna, z uśmiechem rozbrajają potencjalne zarzuty i zamieniają je w walor artystyczny. Ich muzyka zawsze była bardziej spektaklem niż tylko dźwiękiem – i nie inaczej jest tym razem.
Klip z eurowizyjnym przymrużeniem oka
Utworowi towarzyszy wideoklip – wizualna petarda, która dopełnia przekaz piosenki. Kolorowy, kampowy, przesadzony – dokładnie taki, jakiego można by się spodziewać po Braciach Figo Fagot. Ale to nie tylko estetyczna jazda bez trzymanki. Teledysk pełen jest sloganów, mrugnięć okiem do widza i komentarzy dotyczących nieudanej eurowizyjnej przygody. Artyści z typowym dla siebie luzem mówią wprost: "Nie weszło? To i lepiej!". A my – słuchacze – tylko na tym zyskujemy.
Bracia Figo Fagot – mistrzowie własnej kategorii
Bracia Figo Fagot znów udowadniają, że nie istnieje dla nich coś takiego jak "zaszufladkowanie". Od lat funkcjonują na własnych zasadach, budując muzyczną rzeczywistość, która wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Ich styl? To groteska z punkowym pazurem. Humor? Ostry jak żyletka. Przekaz? Zaskakująco trafny – nawet jeśli ubrany w najdziwniejsze stroje i przefiltrowany przez autotune.
"Heteroseksual" to kolejny dowód na to, że Bracia Figo Fagot czują się najlepiej, kiedy mogą wymyślać wszystko od nowa. Nie oglądają się na trendy, nie pytają nikogo o zgodę. A ich publiczność? Uwielbia ich właśnie za to.