Eurodance – definicja epoki

Jeśli w głowie brzmią ci słowa "No no, no no no no, no no no no, no no there's no limit" – to znaczy, że znasz klasykę eurodance'u. Gatunek ten zdominował pierwszą połowę dekady. Charakterystyczne dla niego było połączenie szybkiego bitu (około 140 BPM), rapowanych zwrotek i śpiewanych refrenów, najczęściej wykonywanych przez wokalistki o mocnych głosach.

2 Unlimited, Haddaway, La Bouche, Culture Beat, Snap!, Corona – to zespoły, które definiowały brzmienie tanecznych list przebojów w Europie. Ich kawałki były wszędzie: w radiu, na imprezach, w telewizji, a nawet na kasetach z bazarów. Do dziś "What Is Love" czy "Be My Lover" wywołują emocje nie mniejsze niż dwie dekady temu.

Rave i scena klubowa – gdy elektronika zyskała tożsamość

Obok eurodance’u rozwijała się scena rave – nieco mniej popowa, za to bardziej surowa i undergroundowa. Wielka Brytania, Niemcy i Holandia stały się epicentrum tego ruchu. Muzyka zyskiwała na tempie i mocy – pojawiały się nurty takie jak happy hardcore, breakbeat czy acid house.

Utwory nie zawsze miały strukturę piosenki – liczyła się energia, rytm i trans. The Prodigy, Orbital, Underworld, Scooter – to artyści, którzy zamienili hale i magazyny w świątynie tańca. Choć rave nie był tak obecny w mainstreamie jak eurodance, jego wpływ na rozwój muzyki klubowej był nie do przecenienia.

House – fundamenty współczesnych imprez

W latach 90. rozkwitł też house – gatunek, który przyszedł z Chicago, ale w Europie zyskał nowe życie. Charakteryzował się ciepłym brzmieniem, basowymi liniami i soulowymi wokalami. Artyści tacy jak Armand Van Helden, Daft Punk, Basement Jaxx czy Moloko wprowadzali house do klubów i na listy przebojów.

To właśnie house z lat 90. dał podwaliny pod dzisiejsze EDM, deep house i nu-disco. Piosenki takie jak "Music Sounds Better with You" czy "Sing It Back" brzmią dziś jak klasyki, które nigdy się nie zestarzały.

Taniec jako styl życia

Muzyka taneczna lat 90. była czymś więcej niż tylko rozrywką. To był styl życia – od mody (świecące buty, fluorescencyjne bluzy, szerokie spodnie) po sposób spędzania weekendów. W klubach, na skwerach, a czasem nawet w szkolnych świetlicach – tańczono wszędzie, gdzie tylko była muzyka.

Dla wielu młodych ludzi była to pierwsza forma ekspresji, oderwania się od rzeczywistości i poczucia wspólnoty. Dziś, w erze cyfrowej, taniec wraca m.in. na TikToka i Instagram, ale to właśnie lata 90. nauczyły nas, że rytm może jednoczyć.

Gdzie wrócić do tych brzmień?

Choć czasy się zmieniły, muzyka taneczna lat 90. nie przepadła. Wręcz przeciwnie – zyskuje nowe życie na playlistach, w serialach, reklamach i remiksach. Jeśli chcesz poczuć tamtą energię bez szukania na własną rękę, wystarczy odpalić stację Klub 90 w Open FM. To starannie wyselekcjonowana kolekcja najlepszych imprezowych brzmień z lat 90., gotowa na każdą domówkę i każdy sentymentalny wieczór.

Te hity wciąż cieszą

Nie wszystko wtedy było idealnie zmiksowane ani perfekcyjnie nagrane – ale właśnie ta surowość dawała muzyce tanecznej z lat 90. autentyczną moc. W klubie nie liczyło się, czy wokal był podciągnięty autotunem, tylko czy bas wbijał się w klatkę piersiową. Dziś wracamy do tych brzmień nie tylko dla nostalgii, ale też dlatego, że niosą coś, czego czasem brakuje współczesnym hitom – czystą, nieprzetworzoną radość.