Ostatni rozdział kariery pisany na Narodowym

Gdy w 2025 roku Quebonafide ogłosił pożegnalny koncert na PGE Narodowym, reakcja fanów była natychmiastowa – bilety rozeszły się w ekspresowym tempie. Zainteresowanie było tak ogromne, że zdecydowano się na drugi termin. Choć niektórzy fani poczuli się zaskoczeni i rozczarowani, że "ostatni koncert" będzie miał jednak swoją dogrywkę, ostatecznie oba wydarzenia sprzedały się do ostatniego miejsca. To ostateczny dowód na to, że artysta z Ciechanowa nie przestał wzbudzać emocji – i to na długo po tym, jak zaczął wycofywać się z życia publicznego.

Koniec maskarady, czyli Quebo bez filtrów

Rozmowa z Krzysztofem Stanowskim okazała się jednym z najbardziej szczerych i przełomowych wywiadów Quebonafide. Raper, znany z budowania wokół siebie wizerunkowej otoczki, tym razem odłożył na bok wszystkie konwencje i wystąpił bez masek. Mówił nie tylko o muzyce, ale także o psychicznych i emocjonalnych kosztach kariery. Wyznał, że po śmierci ojca jego perspektywa na życie i twórczość zmieniła się diametralnie.

Podczas rozmowy nie zabrakło też tematów bardziej kontrowersyjnych. Raper przyznał się do nadużywania leków, odmówił udziału w lukratywnych walkach typu freak fight, a także zdradził, że w wyborach prezydenckich nie głosował na Rafała Trzaskowskiego. Nie padły jednoznaczne deklaracje polityczne, ale artysta nie ukrywał swoich przemyśleń i obaw związanych z kondycją polskiego społeczeństwa.

Taconafide prawie w K-popie? Kulisy propozycji od BTS

Jednym z najbardziej zaskakujących momentów rozmowy była opowieść o tym, jak Quebonafide i Taco Hemingway mieli okazję zostać... ghostwriterami dla BTS – jednego z najpopularniejszych zespołów na świecie. Jak wspominał Quebo:

– "Mieliśmy kiedyś propozycję jako Taconafide, żeby zostać, i to jest szalone, ktoś pomyśli, że znowu jestem krętaczem z Ciechanowa, bo sam bym sobie nie uwierzył, żeby zostać ghostwriterami BTS. To dla wszystkich k-popowych fanatyczek, słuchajcie, była taka sytuacja".

Wszystko miało się zacząć w jednym z klubów w Seulu, gdzie właściciel – powiązany z managementem BTS – zainteresował się artystycznym duetem z Polski. Po usłyszeniu ich hitu "Tamagotchi" zaproponował im współpracę. – "Pokazaliśmy, że jesteśmy duetem rapowym z Polski. I pokazaliśmy 'Tamagotchi', to leciało w klubie kilka razy" – mówił Quebo. Choć propozycja była egzotyczna i niecodzienna, obaj raperzy ją odrzucili – decyzja, której dziś artysta trochę żałuje.

Niepowtarzalna osobowość, która odmieniła polski rap

Quebonafide od samego początku swojej kariery wykraczał poza standardy gatunku. Jego albumy, klipy i działania promocyjne zawsze miały w sobie coś z artystycznego manifestu. Czy to w "Egzotyce", która była połączeniem podróżniczego dziennika i muzycznego eksperymentu, czy w duecie Taconafide, który na nowo zdefiniował, czym może być mainstreamowy rap w Polsce. Każdy jego ruch był przemyślany, każdy gest miał swoje znaczenie. Nawet wtedy, gdy wycofywał się z życia publicznego i znikał z mediów, robił to w sposób, który przyciągał uwagę.

Dla jednych był głosem pokolenia, dla innych ekscentrykiem z przerośniętym ego. Jedno jest pewne – nikt w polskim hip-hopie nie stworzył tak intrygującej narracji o samym sobie, jak Quebonafide. Jego twórczość, balansująca na granicy sztuki, performance’u i muzyki, zyskała wymiar kultowy.

Posłuchaj Quebo w Open FM

Choć Quebonafide kończy swoją sceniczną przygodę, jego muzyka wciąż żyje i ma się dobrze. Utwory zarówno solowe, jak i te stworzone wspólnie z Taco Hemingwayem w ramach projektu Taconafide, można regularnie usłyszeć w Open FM – w stacji Hip-Hop PL. To tam wciąż wybrzmiewają "Madagaskar", "SZUBIENICAPESTYCYDYBROŃ", "Art-B" czy "Tamagotchi", przypominając o niezwykłej energii, jaką duet wniósł na polską scenę.

Pożegnanie, które zapisze się w historii

Ostatnie koncerty Quebonafide to nie tylko zamknięcie pewnego etapu. To symboliczne podsumowanie dekady, w której artysta nie tylko dominował scenę, ale też ją redefiniował. Rozmowa w Kanale Zero to być może ostatnia szansa, by zajrzeć za kulisy tego fenomenu i usłyszeć, co naprawdę myśli człowiek, który przez lata uciekał od definicji i etykiet.

Jeśli ktoś wciąż ma wątpliwości, dlaczego Quebo przez wielu uznawany jest za ikonę, powinien obejrzeć tę rozmowę. To Quebonafide w najbardziej ludzkim, szczerym i ostatecznym wydaniu.