"Blaza" zawiera trzynaście utworów i stanowi ona podsumowanie często gorzkich refleksji i obserwacji Julii związanych z samotnością, wchodzeniem w dorosłość, sensem życia czy relacjami damsko-męskimi, które nierzadko bywają rozczarowujące i zwodnicze.
Okładka albumu przywodzi na myśl zdjęcie z galerii sztuki. Artwork przedstawia majestatyczne popiersie Julii, które zdobią charakterystyczne dla artystki perły. Całość jest utrzymana w monochromatycznych barwach i bardzo minimalistycznym klimacie.
Na albumie nie zabrakło największych hitów artystki, takich jak "Oficjalna wersja zdarzeń" czy "Blow-Up", który został nagrany wspólnie z Kukonem.
Ten album jest moim intymnym wyznaniem, w którym zwierzam się słuchaczom jak dobrym przyjaciołom - bez idealizacji czy ukrywania swoich słabości i wątpliwości.
Tytułowa "Blaza" ma dla mnie wiele znaczeń, ale przede wszystkim rozumiem ją jako synonim znieczulenia, które jest wymuszane na nas przez brutalny i sformalizowany świat dorosłości, pozbawiony spontanicznych uczuć i szczerych intencji. W tytułowej piosence pytam czy coś warto czuć – mimo wielu rozczarowań, wciąż wierzę, że warto – opowiada o swoim projekcie Julia.
Słowo powstało bardzo naturalnie podczas pierwszych sesji nagraniowych Julii i producenta Michała Głomskiego. Michał, aby uzyskać charakterystyczny już dla artystki sposób śpiewania – nieco znudzony i mamroczący – prosił ją, aby śpiewała z "blazą". To słowo chwilę później zostało podchwycone jako coś intrygującego, co nie tylko opisuje wokal Julii, ale także jej wizerunek oraz teksty pisane z dużym dystansem do zewnętrznego świata oraz jej miłosnych i egzystencjalnych refleksji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl