"To nie miało już sensu". Kazik o paleniu
Kazik przez lata nie był nałogowym palaczem, ale papieros towarzyszył mu regularnie, zwłaszcza w koncertowym trybie życia. "Paliłem jednego, może dwa papierosy w przerwach podczas koncertów" – opowiedział w rozmowie. Wspomniał też o absurdach związanych z koniecznością znalezienia miejsca do palenia w nowoczesnych obiektach. "W Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu trzeba było przebiec kilkaset metrów, żeby móc zapalić. W pewnym momencie pomyślałem: to nie ma sensu".
Impulsem do całkowitego zerwania z nawykiem była książka Allana Carra "Łatwy sposób na rzucenie palenia". To właśnie dzięki niej Kazikowi udało się całkowicie odstawić papierosy. "To naprawdę działa" – przyznał bez cienia ironii.
Alkohol i mięso też poszły w odstawkę
Decyzja o rzuceniu palenia była częścią większych życiowych zmian, które Kazik wprowadzał stopniowo. "Alkohol odstawiłem w styczniu 2023 roku, a mięso w maju tego samego roku" – wyliczył w rozmowie z Mellerem. Zmiany te nie były podyktowane modą czy chwilowym impulsem, ale głęboką potrzebą uporządkowania własnego życia i zadbania o zdrowie – zarówno fizyczne, jak i psychiczne.
Artysta przyznał, że rzucenie używek i przejście na bardziej świadomy styl życia to również efekt dojrzewania i procesu samopoznania. "To element mojej podróży do siebie" – podkreślił.
Wspomnienia, które kształtują
W rozmowie Kazik wracał także do dzieciństwa, w którym – jak mówił – brakowało ojca, ale silna obecność matki i babci odegrała ogromną rolę w jego rozwoju. To właśnie one wspierały go w pierwszych muzycznych fascynacjach, choć z początku punk rock budził ich niepokój. "Babcia, będąc w Londynie podczas stanu wojennego, pomagała mi zdobywać płyty Exploited i GBH" – wspominał z uśmiechem.
Kazik mówił też o presji, by zostać architektem – ścieżką, która miała zbliżyć go do dziedzictwa ojca. Ostatecznie jednak wybrał muzykę, a jego buntowniczy głos stał się jednym z najbardziej charakterystycznych na polskiej scenie.
Nowe życie, ten sam Kazik
Choć Kazik wciąż gra blisko 100 koncertów rocznie, otwarcie przyznaje, że jego życie wygląda dziś inaczej. Przeprowadzka na wieś, rzucenie używek, odrzucenie przestarzałych schematów – wszystko to sprawiło, że muzyk odnalazł spokój i równowagę. Jak sam mówi, kluczowe było pogodzenie się z przeszłością i akceptacja teraźniejszości.