Nowa energia w dobrze znanej historii

"Małgośka" to nie tylko przebój – to opowieść o emocjach, które mimo upływu czasu nie tracą swojej aktualności. Piosenka, która w 1973 roku stała się manifestem silnej, choć zranionej kobiety, dziś wraca w delikatnie odmienionej formie. Produkcją nowej wersji zajął się Kuba Galiński, który wraz z Lanberry i Marylą zdecydował się zachować ducha oryginału, jednocześnie wprowadzając do niego nutę współczesnej melancholii. Nowa "Małgośka" płynie wolniej, łagodniej – nie traci przy tym intensywności, ale zyskuje przestrzeń i subtelność, która pozwala odkryć ją na nowo.

"Niesamowita historia. Kiedy usłyszałam ‘Sing Sing’ Maryli z Mrozem pomyślałam, że moim marzeniem byłaby ‘Małgośka’ wspólnie nagrana i zaśpiewana z Marylą" – wspomina Lanberry. – "Razem z producentem Kubą Galińskim, postawiliśmy we trójkę na lekkie zmiany i nowe elementy wprowadzone do formy, którą doskonale znamy od dekad. ‘Małgośka’ stała się nieco melancholijna, spokojna, chcieliśmy żeby płynęła. Praca z Marylą to dla mnie zaszczyt. Chłonęłam z zafascynowaniem każdą opowieść, którą usłyszałam od Maryli w studiu, to jest absolutna legenda".

Międzypokoleniowa chemia

Duet Lanberry i Maryli to nie tylko ciekawostka muzyczna, ale przede wszystkim spotkanie dwóch osobowości, które wzajemnie się inspirują. Dla młodszej wokalistki to spełnienie artystycznego marzenia – dla Rodowicz okazja, by po raz kolejny wyjść naprzeciw nowym brzmieniom, nie rezygnując z własnego stylu.

Marzyłam o tym, żeby zaśpiewać z Lanberry, bo od dawna ją obserwuję" – przyznaje Maryla Rodowicz. – "Lanberry świetnie śpiewa, świetnie wygląda, świetnie produkuje – ma same zalety".

Ich wersja "Małgośki" staje się więc nie tylko nowym utworem, ale symbolicznym mostem między epokami – łączy pokolenia i pokazuje, że dobra muzyka nie zna granic czasowych.

Teledysk jak pomost między przeszłością a teraźniejszością

Nowemu wykonaniu towarzyszy wyjątkowy teledysk, który łączy nowoczesną realizację z materiałami archiwalnymi z występu Maryli podczas Festiwalu w Sopocie w 1973 roku. Obrazy sprzed pół wieku zostają wplecione w aktualną narrację, tworząc poruszającą opowieść o nieprzemijającej sile muzyki i pamięci. To wizualne dopełnienie idei, która przyświeca całemu projektowi – celebracja klasyki, ale z otwartością na nowe środki wyrazu.

Rodowicz w duecie z młodym pokoleniem

W ostatnich miesiącach Maryla Rodowicz coraz odważniej sięga po współczesne brzmienia. Wspólne projekty z młodszymi artystami stały się jednym z najbardziej intrygujących zjawisk na polskiej scenie muzycznej. "Łza na rzęsie (Mi się trzęsie)" w duecie z Bryską otrzymała elektroniczne tło, "Sing-Sing" z Mrozem zyskał soulowy pazur, "Wielka woda" z Dawidem Kwiatkowskim pulsuje młodzieńczą energią, a Roxie Węgiel dodała "Damie być" nowoczesnego popowego sznytu. Wszystkie te utwory mają wspólny mianownik – Rodowicz nie tylko nie obawia się reinterpretacji, ale sama aktywnie je współtworzy.

"Małgośka" w nowym świetle

Nowa wersja "Małgośki" to nie kolejny cover, lecz artystyczna opowieść napisana na nowo przez dwie charyzmatyczne wokalistki. To pokaz siły kobiecej ekspresji, wzajemnego szacunku i twórczej odwagi. W czasach, gdy wiele kultowych utworów ginie pod ciężarem niezbyt udanych remake’ów, Lanberry i Maryla stworzyły coś, co zachowuje duszę oryginału, a jednocześnie ma szansę dotrzeć do zupełnie nowego pokolenia słuchaczy.