Townshend pochodził z muzycznej rodziny, oboje jego rodzice byli muzykami. Jednak ojciec i matka Townshenda rozstali się, kiedy Pete był jeszcze niemowlakiem. Od najmłodszych lat przejawiał artystyczne inklinacje - w 1961 roku dostał się do uczelni artystycznej Ealing Art College. W tym samym roku Pete i jego szkolny kolega John Entwistle dołączyli do zespołu The Detours, którego wokalistą był Roger Daltrey. Trzy lata później grupa zmieniła nazwę na The Who, a do składu dołączył perkusista Keith Moon. W ten sposób wykrystalizował się jeden z najbardziej legendarnych i wybitnych składów w dziejach rocka. Daltrey był wokalistą, Entwistle grał na basie, Moon na bębnach, a Townshend został jedynym gitarzystą w zespole.

Już pierwsze nagrania zespołu, stylizowane nieco na grupę The Kinks, zapewniły jej dużą popularność. "I Can't Explain", a zwłaszcza wydane w październiku 1965 roku "My Generation" uczyniły z The Who jedną z najpopularniejszych rock'n'rollowych grup na Wyspach. Obok ekspresyjnego śpiewu Daltreya i zwierzęcego niemal stylu Moona, znakiem rozpoznawczym grupy stał się właśnie głośny i efektowny styl Townshenda, bazujący na spektakularnych riffach, pionierskim wykorzystaniu efektów gitarowych (m.in. przesteru) i ciężkim jak na tamte czasy brzmieniu. Townshend prezentował się bardzo efektownie na scenie, wykonując m.in. słynny "kołowrotek", polegający na uderzaniu w gitarę podczas pełnych obrotów całym ramieniem. Jego gra zainspirowała kilka kolejnych pokoleń gitarzystów - m.in. Slasha z Guns n' Roses, Steve'a Jonesa z The Sex Pistols, Paula Wellera z The Jam czy Mike'a McCready'ego z Pearl Jam...

W drugiej połowie lat 60. The Who - obok The Beatles, The Rolling Stones, The Kinks, The Jimi Hendrix Experience czy Cream - stali się wiodącą siłą muzyki rockowej. Ich rozwój artystyczny wiódł przez terytoria rocka psychodelicznego, power popu aż po najbardziej chyba legendarną rock operę "Tommy" wydaną w 1969 roku, łączącą elementy rocka progresywnego, hard rocka, psychodelii czy sztuki teatralnej. Na początku lat 70. The Who rywalizowali już bardziej z Led Zeppelin czy Pink Floyd, nagrywając słynną koncertówkę "Live at Leeds" czy bodaj swój najwybitniejszy longplay "Who's Next" z 1971 roku. W 1973 roku na rynek trafiła kolejna rock opera "Quadrophenia", która - podobnie jak "Tommy" - później doczekała się ekranizacji w postaci filmu pełnometrażowego. Townshend był kluczową siłą kreatywną zespołu, kompozytorem większości piosenek, okazjonalnym wokalistą, spoiwem brzmienia The Who.

Błyskotliwa kariera zespołu została zachwiana tragiczną śmiercią perkusisty Keitha Moona w 1978 roku. Zespół jednak nie rozpadł się, a Townshend kontynuował też karierę jak artysta solowy (umiarkowane przeboje "Let My Love Open the Door" i "Face the Face" w latach 80.). Współpracował także jako muzyk sesyjny z wybitnymi artystami, jak David Bowie, Elton John, Paul McCartney czy Mick Jagger. Jego ostatni jak dotąd album "Psychoderelict" ukazał się w 1993 roku. The Who pozostają jednak aktywni do dziś - ich najnowszy krążek zatytułowany po prostu "Who" ukazał się w grudniu 2019 roku. Townshendowi i Daltreyowi towarzyszy na nim grono świetnych instrumentalistów.

Dzisiejszemu jubilatowi życzymy przynajmniej kolejnej ćwiartki na "liczniku" - oczywiście również na scenie!

Logo - Wirtualna Polska
Logo - Wirtualna Polska