Afera to radio Politechniki Poznańskiej. Stacja nadaje z jednego z jej akademików umiejscowionych na kampusie Piotrowo. W ciągu dnia w Aferze można usłyszeć przede wszystkim najlepszą muzykę rockową, wieczorami w stacji pojawia się coraz więcej alternatywy. Stąd właśnie wzięło się hasło Afery - "Rockowo i alternatywnie". Afera nie stara się schlebiać gustom, tylko prezentuje to, co uważa za warte uwagi i godne polecenia. W przeciwnym razie bylibyśmy kolejną stacją radiową podającą newsy o celebrytach, grającą miałką muzykę popową, więcej czasu poświęcającą na reklamowanie niepotrzebnych rzeczy i zmieniającą swój profil muzyczny w zależności od panującej mody - możemy przeczytać w opisie Afery zamieszczonym w mediach społecznościowych.

Posłuchaj Radia Afera w serwisie Open FM

Poniżej możecie przeczytać historię Afery, która rozpoczęła się w 1971 roku.

(Materiały prasowe)

To był rok 1971. Niedawno na Wyspach skończyli się Beatlesi, a w Polsce Gomułka. Świat zaczynał pędzić, tematów do snucia opowieści było coraz więcej. Zauważają to studenci Politechniki Poznańskiej, którzy przy ograniczonych możliwościach chcą podzielić się swoimi przemyśleniami choćby z najbliższym otoczeniem. Skrzykują się, żeby stworzyć radiowęzeł, dzięki któremu sygnał nadawany z jednego z Domów Studenckich przy ul. Zamenhofa, trafi na korytarze innych akademików. Pomysł jest, możliwości są, ale potrzebna byłaby do tego również podstawowa infrastruktura.

Jak mówi Wojciech Józefowicz (pierwszy kierownik programowy): - Rozmawialiśmy (najprawdopodobniej w pokoju Kazia Marchlewskiego [pierwszego redaktora naczelnego - przyp. red.]) na temat zakupu przez Uczelnię sprzętu dla studia radiowego (radiowęzeł Poligrodu), który to sprzęt "leżał zakurzony w magazynach politechnicznych", a nam w radiowęzłach bardzo brakowało mikserów itp. Wtedy, podczas narady radiowców na temat "co z tym fantem zrobić", nasz kolega Mieciu Garbarek (współmieszkaniec Kazia Marchlewskiego), wykrzykiwał emocjonalnie, że to jest "afera" i jego okrzyk został podchwycony, "afera" zmieniła się w "Aferę". Dla mnie, nasz kolega Mieczysław Garbarek jest autorem nazwy, gdyż on pierwszy wypowiedział słowo "afera" w kontekście studia radiowego i dał naszej grupie osób inspirację. Trochę chwały należy się też Władzom Uczelni, że nie mieszali się do naszej pracy i pomysł nazwy zaakceptowali. Od początku swego istnienia Centralne Studio Radiowe Politechniki Poznańskiej było powszechnie kojarzone z nazwą Afera.

(Materiały prasowe)

Pierwsza emisja programu Afery miała miejsce 15 marca 1971 r. o godzinie 20:00. Jednym z niewielu świadectw tego wydarzenia jest oryginalny (i wypełniany piórem) dziennik emisji, który zachował się w siedzibie Radia. To właśnie z niego dowiadujemy się, że początkowo studenci nadawali audycje przez dwie godziny dziennie. Z biegiem czasu poszerzali działalność i zaczynali program o godz. 17:00. Ramówka składała się z treści młodzieżowych, choć nie da się jej odebrać zróżnicowania: na antenie sąsiadowały ze sobą odsłuchy płyt Procol Harum i relacje z festiwali piosenki studenckiej organizowanych przez Zrzeszenie Studentów Polskich. Pamiętajmy, że program powstawał pod czujnym okiem członków organizacji, więc niemożliwym było pełne puszczenie wodzy fantazji. Co ciekawe, studenci transmitowali także radiową relację z rewanżowego meczu Pucharu Zdobywców Pucharów, w którym Górnik Zabrze mierzył się z Manchesterem City, przegrywając 31 marca 1971 r. trzy do jednego. Możemy się jedynie domyślać, jaki proces technologiczny taką relację umożliwił…

Ten stan rzeczy utrzymał się, z przerwą na stan wojenny, do 1990 r. To przełomowy moment w historii polskiej radiofonii, kiedy zaczął upadać monopol na nadawanie Polskiego Radia (gwoli ścisłości monopol z drobnymi wyjątkami). Swój moment wykorzystali Aferowicze i w okresie transformacji ustrojowej rozpoczęli starania o uzyskanie zgody na nadawanie. Według relacji zachowanej w radiowym archiwum, „motorem napędowym” tej inicjatywy był Sławomir Jaworski (później szef działu technicznego Radia Merkury [dziś Radio Poznań]), który odpowiadał ówcześnie za obsługę radiowęzła. On, wraz z innymi studentami, sprawdzał możliwości prawne szerszego nadawania oraz starał się o niezbędne zezwolenia ze strony władz uczelni i ministra łączności. Kiedy wyczuli wolę polityczną, zdecydowali się na skonstruowanie pierwszego nadajnika. Jego twórca, Grzegorz Świnder, relacjonował, że urządzenie było wielkości dwóch paczek papierosów. Młodzi radiowcy przykleili je taśmą do kija i zamocowali przed Domem Studenckim. Następnie przyszedł czas na określenie zasięgu nadawania anteny o mocy 0,1 W, co odbywało się w sposób odbiegający od dzisiejszych standardów: studenci po prostu spacerowali po okolicy i próbowali namierzyć sygnał. Dużym sukcesem było wykrycie go w okolicach Ostrowa Tumskiego, który w linii prostej znajduje się właściwie kilkaset metrów dalej. W tym okresie Radio zyskało też swoją pierwszą częstotliwość, czyli 73,4 MHz (na falach UKF). Stało się to po zastosowaniu metody „na oko”. Ten proces relacjonował Grzegorz Świnder: - Wybrałem prawą stronę skali na radiu, bo tam wydawało mi się mniej stacji. A więc jak ta częstotliwość będzie pływać, bo oczywiście nie było syntezy, to i tak na nic nie najdzie, zatem Państwowa Inspekcja Radiowa nie będzie miała pretensji. Tym sposobem rozpoczął się nowy rozdział w historii pierwszej niepublicznej rozgłośni radiowej w Poznaniu, która reklamowała się m.in. hasłem „młode radio młodych ludzi umarłego nawet zbudzi”. Na marginesie dodam, że jej pierwszą konkurencją była stacja z Domu Studenckiego nr 5 o frywolnej nazwie „Fajfa Piąteczka”, nadająca głównie relacje z sowicie zakrapianych imprez przed akademikiem. Ta jednak szybko została zamknięta. Partyzanckie początki niewątpliwie przełożyły się na dalsze losy Radia Afera, którego członkowie w latach 90. prezentowali program, delikatnie mówiąc, z dystansem do siebie. Niech dowodem na to będzie „liner” jeszcze z czasów częstotliwości 73,4 MHz: „W tym mieście jest wiele beznadziejnych kobiet. W tym mieście jest również wielu beznadziejnych facetów. Ale jest tylko jedno tak beznadziejne radio: Radio Afera”. Także sposób działania nie uległ w pierwszych latach zmianie, ponieważ stacja nadawała bez uzyskania jakiegokolwiek zezwolenia ze strony Państwowej Inspekcji Radiowej (później Państwowa Agencja Radiokomunikacyjna). Tym samym studenci przez kilka lat zaliczali się do szerokiego grona „piratów”, w Poznaniu między innymi obok Radia S (obecnie Eski). Mimo to udawało się nadawać program do czasu, gdy inspektorzy PAR zagrozili rozgłośni konfiskatą mienia. To był poważny sygnał, że czas rozpocząć starania o przyznanie legalnej częstotliwości, po którym ówczesny redaktor naczelny Afery, Dariusz Krakowiak, podjął nieuchronną decyzję o czasowym zaprzestaniu nadawania. Informacja wywołała stanowczy sprzeciw fanów, którzy pojawiali się w siedzibie stacji, przynosząc wiele listów z prośbą o umożliwienie emisji do samego ministerstwa. Faktycznie słuchacze nie pomylili się w swojej ocenie Radia, bo już wtedy pracowali tam przyszli świetni dziennikarze, tacy jak Radosław Nawrot; przez wiele lat związany z Gazetą Wyborczą, a obecnie z redakcją sportową portalu Interia.pl. Współtworzył on między innymi słynną wśród odbiorców radiową „Grupę PH 5,5”, a później współprowadził niezwykle profesjonalny program o tematyce filmowej: „Pół żartem, pół serio”. Szczęśliwie dla Radosława i innych Aferowiczów, po skomplikowanej procedurze przyznawania koncesji, udało się wznowić nadawanie. Tym sposobem Radio Afera od kwietnia 1995 r. zaczęło nadawać na częstotliwości 98,6 MHz.

Masz telefon z Androidem? Ściągnij aplikację Open FM!

W Wigilię 2001 roku Afera rozszerzyła nadawanie na całą dobę, a dzięki temu, że do radia dotarł internet, w czerwcu 2002 roku można było już słuchać radia na całym świecie. W tym samym roku pozyskana została nowa koncesja na nadawanie, a potem kolejna w 2012. Obecnie rozpoczynają się starania o następną – już czwartą koncesję. W XXI wieku radio zostało wyposażone sprzętowo, m. in. został zakupiony nowy nadajnik., zbudowane zostały nowe studio nagrań, newsroom czy serwerownia. Radio zyskało zupełnie nową sieć elektryczną i teleinformatyczną. Dzięki temu włączenie czajnika nie powodowało już przerwy w emisji z powodu braku prądu. Skończyło się też bieganie z dyskietkami od komputera do komputera. Powstało też dedykowane, autorskie oprogramowanie emisyjne do programowania muzyki i bazy danych, a rozgłośni można było już słuchać przez aplikacje na smartfonach. Radio włącza się w życie akademickiego Poznania, wspiera inicjatywy młodych i organizuje różnego rodzaju wydarzenia. Od zawsze gra z WOŚP! W wielu miejscach pojawia się „na żywo” z mobilnym studiem. Sztandarowa akcja to "Akademicki Przegląd Muzyczny" dla studenckich artystów, organizowana z powodzeniem od 10 lat. Ogromnym sprawdzianem możliwości sprzętowych i organizacyjnych był (i jest) czas pandemii. Mimo dramatycznej decyzji w marcu ubiegłego roku o zamknięciu studia, radio nie zamilkło ani na chwilę. Było programowane zdalnie z zewnątrz. Początkowo grana była tylko muzyka, ale już po kilku dniach wróciły audycje nagrywane w domowych studiach, a po trzech tygodniach na antenę powrócił poranny program "Aferanek".

Na przestrzeni lat w Radiu Afera udało się stworzyć mnóstwo programów uznawanych przez słuchaczy za legendarne. Przykładem na to może być "Aferzasta Lista Przebojów", która 19 lutego 2021 r. świętowała swoje 30. urodziny. Jej pierwsze wydanie poprowadził Jacek Łuczak; zainaugurował on cotygodniowe przyjmowanie głosów na ulubione utwory poznaniaków. Podobną długowiecznością poszczycić się może 4-godzinne pasmo "Nawiedzone Studio". Andrzej Masłowski w każdą niedzielę od 22:00zabiera słuchaczy w podróż po świecie szeroko pojętej muzyki rockowej. Mimo przewagi takiej muzyki na antenie, Aferowicze potrafią też zaciekawić słuchaczy brzmieniami dużo bardziej egzotycznymi. Czynią to w folkowych audycjach "Alternatywne Brambory" (900 odcinków) oraz "Etna, czyli Wulkan Muzyki Świata" (blisko 700 odcinków). Radio Afera proponuje od lat szeroki wachlarz audycji z muzyką elektroniczną od "Funk Jazz Tical Beats", poprzez "Duszne Granie" i "Połamaną Lekkość Bitu" do obecnie istniejącej "Tańce Hulanki". Afera słynęła z programów satyrycznych. Najbardziej zapamiętana „Grupa PH 5.5” doczekała się godnych następców m.in. "Karuzelę Radia AFERA", "Gutbaj Poznań", audycje Szymona Łątkowskiego czy najświeższych "Niedorzecznych". W radiu powstał kabaret pod nazwą „Afera”, z powodzeniem funkcjonujący przez lata na wielu scenach. Aferowicze unikają tematów politycznych, ale z dużym zaangażowaniem tworzą programy, w których pierwsze skrzypce gra… słowo. Warto tu wspomnieć choćby o "Żeńskiej Fali" - pierwszej audycji feministycznej, "Supportażu" - znakomicie łączącym publicystykę ze specyficznym poczuciem humoru, "Psychotropach" - w niezwykle interesujący sposób prezentującej tematykę psychologiczną czy "Wywiadówce", w której goście są bardzo różnorodni, ale zawsze bardzo ciekawi. Kolejne przykłady to "Neverland" (opowiadający o fantastyce od 2002 r.), "Podróżosfera", "Prosto z Kadru" (jedna z niewielu w Polsce audycji o komiksach) lub pasmo publicystyczne "Magazyn Reporterów". Afera od zawsze bardzo interesuje się kulturą. Stąd liczne magazyny kulturalne, audycje o książkach czy filmach, w których bardzo często można usłyszeć o pozycjach ambitnych i niszowych. Od kilku lat w każdą sobotę o godz. 17:00 "Studio Fixum" (wcześniej "Radiowe Atelier Teatralne") zaprasza na ucztę dźwiękową w postaci rozmaitych awangardowych słuchowisk, a godzinę wcześniej startuje unikalny program „Koncertowe Studio” (emitowany od ponad 10 lat), w którym młodzi artyści prezentują swoją twórczość „na żywo” w naszym studiu. Każdego dnia Radio Afera spełnia także rolę medium towarzyszącego w „Aferanku”, okołopołudniowym graniu bez gadania w „Altermikserze” (kiedyś „Rockowirówka”) oraz popołudniowym "Studenckim Patrolu".

Prawdziwie niekomercyjna poznańska stacja to od wielu dekad kuźnia dziennikarskich talentów. Pierwsze (i kolejne) dziennikarskie szlify zdobywali w niej m.in. Mateusz Chłystun (RMF FM), Marcin Bąkiewicz (dyrektor muzyczny Antyradia), Romuald Kłosowski (Radio ZET), Piotr Jaśkowiak (Tok FM) Stanisław Wryk (Polsat News), Aleksander Przybylski (TVN 24), Adam Dąbrowski (wieloletni korespondent Polskiego Radia z Londynu), Jarosław Sobierajewicz (Eska Rock), Joanna Sołtysiak (dyrektorka muzyczna Radia Złote Przeboje), Bartosz Synowiec (Radio RAM/ Radio Wrocław), Dariusz Milejczak (redaktor naczelny telewizji WTK), Marcin Wesołek (szef działu sportu w Gazecie Wyborczej), Wojciech Bernard (Radio Poznań), Maciej Henszel (przez lata Przegląd Sportowy, a obecnie rzecznik prasowy Lecha Poznań) i wielu, wielu innych. W każdej liczącej się poznańskiej (i nie tyko) redakcji znajdziemy osoby, które były związane z Aferą. Radio to jednak nie tylko ludzie, ale również marka. Afera patronuje niemal wszystkim wydarzeniom kulturalnym w takich miejscach, jak Centrum Kultury Zamek, klub Blue Note, Klub u Bazyla i wielu innych. Tym samym jest gwarantem jakości w świecie muzyki alternatywnej oraz kultury z najwyższej półki. Nawiązuje również współpracę z organizatorami wiodących wydarzeń akademickich i na bieżąco relacjonuje doniesienia z Poznania.

Na koniec o postaciach, które są najważniejsze w radiu, bo dla nich radio się tworzy. Mowa o słuchaczach. Całkiem niedawno na adres mailowy "Aferanka", na ręce prowadzącego Edgara Heina, przyszedł taki oto list:
- Siema! Aferanek to nie tylko prowadzący audycję, jednak na Twoje ręce składam podziękowania. Tak, nie życzenia, a podziękowania. Choć one w ostatnim czasie trafiają do lekarzy, służby zdrowia, darczyńców to moimi bohaterami życia w pandemii są ludzie Afery. Od zawsze jesteście wspaniali to jednak dopiero teraz nie potrafię wyobrazić sobie rozpoczęcia zdalnej pracy bez kubka kawy i Aferanka w słuchawkach. Mieszanka muzyki, newsów, rozmów z gośćmi pozytywnego myślenia podana lekko, smacznie i zawsze z nienaganną polszczyzną (mój ulubieniec „na tapet”) daje poczucie, że jeszcze jest w miarę normalnie. Mam nadzieję, że nie zabrzmiało to jak wyznanie psychofanki, bo sama jestem zaskoczona wylewnością. Ale to akurat chyba jeden z niewielu plusów izolacji - jesteśmy bardziej uważni i doceniamy to, co dotąd ginęło w zdarzeniach codziennego dnia. Trzymajcie się i do usłyszenia w nowym roku. N.K. PS. I nie, nie chcę gadżetów i kalendarza – napisane bezinteresownie, żebyście wiedzieli jak pozytywny wydźwięk społeczny ma Afera (a dopowiem, że osób z taką opinią jest więcej, ale nie każdy spamuje).

Dlatego 15 marca 2021 r. wszyscy Aferowicze: i Ci, którzy tworzyli radio w akademikach w latach 70-. i 80., i Ci, którzy wywalczyli „eter” w latach 90., i w końcu Ci z XXI wieku, dla których normą jest, że radia można słuchać w każdym zakątku świata, mogą z dumą stwierdzić, że od 50 lat robią AFERĘ, a to nie jest jej ostatnie słowo!

Logo - Wirtualna Polska