Hołd dla autora największych przebojów
Finał 62. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu uświetnił koncert poświęcony Jackowi Cyganowi – autorowi tekstów niezliczonych przebojów, które ukształtowały brzmienie polskiej estrady ostatnich dekad. Wieczór zatytułowany "Trzy ćwiartki Jacka Cygana – urodziny" zgromadził artystów kilku pokoleń, wykonujących jego utwory w nowych interpretacjach i klasycznych wersjach.
Cygan nie tylko czuwał nad repertuarem jako autor tekstów – był również gospodarzem wydarzenia, zapowiadał kolejne występy, dzielił się anegdotami, a także sam stanął w centrum uwagi, wykonując kultowe "Życie jest nowelą". Publiczność, znająca każdy wers, natychmiast podjęła śpiew. Na zakończenie wieczoru poeta został uhonorowany medalem Gloria Artis, który z dumą nosił do końca wydarzenia.
Mistrzowskie wykonania i nowe interpretacje
Wieczór obfitował w występy pełne emocji. Anna Jurksztowicz przypomniała "Diamentowy kolczyk" i "Stan pogody", a duet Grażyny Łobaszewskiej i Stanisława Soyki przypomniał ponadczasowe "Czas nas uczy pogody". Wśród wykonawców pojawiły się też młodsze twarze, które twórczość Cygana poznawały z płyt i radia, dziś odwdzięczające się nowymi wersjami znanych przebojów.
Jednym z najbardziej symbolicznych punktów koncertu był finałowy występ Ralpha Kamińskiego z utworem "Jaka róża taki cierń". Piosenka ta nie jest już wykonywana przez Edytę Geppert – artystka zapowiedziała, że definitywnie z niej zrezygnowała. Kamiński, ubrany w stylizowany garnitur, wykonał ją z niezwykłą dramaturgią i emocjonalnym ładunkiem. Jego interpretacja była przejmująca, balansująca na granicy patosu, ale konsekwentnie utrzymana w ryzach.
Edyta Górniak i "To nie ja!"
Dużym wydarzeniem wieczoru był występ Edyty Górniak z piosenką "To nie ja!", którą przed laty reprezentowała Polskę na Eurowizji. Cygan przypomniał historię jej powstania, nazywając wokalistkę "reprezentacją Polski". Współczesne wykonanie utworu odbiegało od oryginału – Górniak postawiła na interpretację bardziej dojrzałą, podkreślającą zmiany, jakie zaszły w jej artystycznej tożsamości. Publiczność przyjęła ją z entuzjazmem, nagradzając owacjami i przywołując ją na scenę do symbolicznego "dokończenia" utworu.
Andrzej Seweryn z tekstem o palu
Zaskoczeniem wieczoru był występ Andrzeja Seweryna, który wykonał "Mury" – nie w wersji Jacka Kaczmarskiego, lecz w tłumaczeniu samego Jacka Cygana. Nowa wersja bliższa była hiszpańskiemu oryginałowi – zamiast o murach, była pieśnią o palu, do którego przywiązywano skazańców. Seweryn wykonał utwór w formie aktorskiej miniatury, zbudowanej z szeptów, krzyków i ekspresyjnej mimiki. Publiczność zareagowała długą owacją na stojąco.
Cygan zapowiedział ten utwór z nutą refleksji, sugerując, że może się on jeszcze przydać w "ciężkich czasach". Słowa te zabrzmiały jak subtelny komentarz do rzeczywistości, dodając koncertowi dodatkowego, społecznego wymiaru.
Trzy odsłony koncertu
Dla samego jubilata wydarzenie miało trzy wymiar: przygotowania podczas prób, oficjalny koncert oraz zakulisowe spotkania w kuluarach. To właśnie tę trójdzielność wskazywał jako istotę każdego swojego występu w Opolu. 15 czerwca wszystkie te elementy złożyły się na jeden z najbardziej pamiętnych benefisów w historii festiwalu.
Na zakończenie wieczoru TVP zapowiedziała emisję filmu dokumentalnego poświęconego Jackowi Cyganowi. Być może będzie to okazja, by jeszcze raz przypomnieć sobie nie tylko jego twórczość, ale i wpływ, jaki wywarł na kolejne pokolenia słuchaczy i wykonawców.