Spotykamy się przy okazji premiery jej debiutanckiego albumu „Suma wszystkich dźwięków”. Choć od wydania przez Ptakovą pierwszego singla minęło już wiele lat, potrzebowała czasu i poznania samej siebie, by zdecydować, co powinno trafić na jej pierwszy krążek. Rozmawiamy więc o nagrywaniu przed trzydziestką, o sztuce chodzenia na kompromisy i o zdrowiu psychicznym. Nie zabraknie też kilku zdań o pandemii, social mediach i wkraczaniu w świat muzyki przez początkujących artystów.

Całej rozmowy z Ptakovą możecie posłuchać TUTAJ, my natomiast wybraliśmy kilka fragmentów z tego wywiadu, aby zachęcić Was do sięgnięcia po całość.

Ptakova: Wiesz ile razy zapowiadałam płytę? Nie nazwałabym tych rzeczy, które odrzuciłam, błędami, ale znakami zapytania w mojej głowie. To były elementy poszukiwania, bo materiałów na płytę miałam dotąd dużo, „Czar” był jednym z nich. Nie wiem, czy wierzę w przypadki, ale moja perspektywa jest taka, że tak po prostu musiało być. Może te rzeczy się skumulują na potrzeby innych albumów. Pamiętam, że jak przyszłam do wytwórni, miałam już gotowy materiał, a „Czar” był jednym z jego elementów. Od tamtego czasu minęło jednak sporo i też sporo się wydarzyło.

To nie jest nawiązanie do filmu „Suma wszystkich strachów”, bo ta płyta jest raczej pamiętnikiem, zapisem wszelkiej maści emocji i doświadczeń. To po prostu suma tego wszystkiego. Choć strachu było faktycznie wiele.

Open FM Podcast: posłuchaj rozmów z największymi gwiazdami polskiej muzyki!

Jakiś dalszy znajomy napisał kiedyś na blogu, którego prowadziłam, że powinnam się zająć czymś innym, niż pisaniem. Wzięłam sobie to do serca, wiele lat to we mnie wrzało. Teraz jestem zadowolona ze swoich tekstów, pisania uczę się cały czas, ale uwielbiam to robić. Kocham język polski, warto się nim bawić, warto pielęgnować możliwość porozumiewania się nim. Ale przy okazji pisania tekstów na tę płytę potrzebowałam wsparcia, bo coś tam we mnie zostało z komentarza sprzed lat.

Trzeba. Taka praca z kimś uczy pokory. Współpraca z ludźmi daje mnóstwo doświadczeń, wiele ludzi ma inną wizję, niż my. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że te kompromisy często wchodzą nam na głowę i zatracają nas samych. Jeśli kompromisy pojawiają się burząc twoją wizję świata i nagle zaczynasz łapać się na tym, że nie wiesz czego chcesz od życia, to jest to nie w porządku. Pracując z ludźmi nie da się robić wszystkiego kropka w kropkę tak, jak się chce. Granie w zespole w ogóle to jak bycie w związku, gdzie musi być wypracowany jakiś kompromis. Jeśli dasz ludziom wejść na głowę, to oni na nią wejdą. To ty musisz znaleźć odwagę do powiedzenia „sorry, ale nie chcę tego robić”.

Ptakova, Skubas, Swiernalis: słuchaj stacji ALT PL w Open FM!

Uważam siebie za bardzo świadomą osobę i zanim podpisałam kontrakt robiłam wiele rzeczy. Te doświadczenia budowałam przez lata, poznawałam ludzi, wchodziłam do branży, do tego świata, który jest hermetyczny. Nie oceniam tego, czy ktoś chce się rozebrać na scenie i tego, czy o tym decyduje sam artysta, czy wytwórnia. Ale nie na wszystko trzeba się godzić. Przed podpisaniem kontraktu dostałam propozycję utworu, który widzieliby na mojej płycie wszyscy, tylko nie ja. Więc musiałam długo myśleć, czy chcę wchodzić w środowisko na takich zasadach. Dopóki sobie totalnie tego nie przemyślałam, dopóki nie zadałam sobie szeregu pytań, to niczego nie podpisałam. Są ludzie, z którymi po prostu da się pracować, więc musiałam po kroku dojść do tego. W tym wszystkim po prostu warto znać siebie.

W dzisiejszych czasach syf jest wszędzie. Za covidowymi i politycznymi bramami zbliżają się apokalipsy. A ja do tego jestem bardzo wrażliwa, może nawet nadwrażliwa. Wielokrotnie chodziłam do psychoterapeutów, tuż przed napisaniem utworu „Kastaniety” próbowałam z trenerem wyjść poza swoje ramy, potrzebowałam zastanowić się nad tym, czego chcę, dlatego kocham ten utwór, bo w nim się wylało ze mnie takie podejście: „basta, robię po swojemu”. Możliwe, że na tę płytę czekaliśmy tak długo ze względu na moją nadwrażliwość i na wieloletnie poszukiwania.

Całej rozmowy ze Skubasem posłuchasz TUTAJ

To trudna sprawa, ja miałam chyba sporo szczęścia w tym obszarze. Mam wokół siebie życzliwych i zaufanych ludzi, którzy chcą dla mnie dobrze. Ale nie każdy tak ma, wiem o tym. Niektórzy się boją wchodzenia do tego świata, a jak wchodzą do niego będąc bardzo młodymi – szczególnie mając na względzie tempo dzisiejszego świata – faktycznie mogą się zatracić w takich drobnych pułapkach. Jest mnóstwo sytuacji, w których do młodej wokalistki przychodzi poważny pan mówiący co robić i ma on swoją wizję, do której ta dziewczyna ma się w stu procentach dostosować. Myślę, że każdy artysta powinien mieć jakiegoś swojego opiekuna, może psychoterapeutę. Bo artyści nie mają jakiegoś wzorca z urzędu, nie mamy kogoś takiego, kto nam doradza jak nie wpaść w sidła kontraktu, który podpisujemy. Nikt nam nie mówi, że jak wydamy płytę, a ona się nie sprzeda w milionach egzemplarzy, to zostaniemy bez pracy. I pewnie jeszcze będziemy musieli iść do psychoterapeuty, bo nie będziemy sobie radzili z codziennością, która nas dopada. Mam mieszane uczucia wydając tę płytę, bo jestem podekscytowana, ale też się boję, że ona się nie sprzeda, że w czasach pandemii nie ma możliwości grania koncertów, to są bardzo trudne rzeczy, z którymi stykają się dziś debiutanci. Przecież artyści powinni mieć dużo większą opiekę w naszym kraju.

I potem zadajesz sobie pytania gdzie popełniłeś błąd. O tym się nie mówi. Bardzo często artyści odbijają się od ściany pod tytułem „ten album jest po prostu zły”. Nie mówię, że fani mają o tym myśleć. Ale niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele pracy było potrzeba, żeby ten krążek ujrzał światło dzienne. Wyrzeczeń. Kompromisów.

Czułam parcie. Rodzina pytała, gdzie ten krążek, bo już by czegoś posłuchali. A ja sobie zdawałam sprawę z tego, że muszę jeszcze zrobić to i tamto, że muszę trzymać emocje na wodzy. Czułam presję, potem sama na sobie zaczęłam ją już wywierać. Wyznaczyłam sobie jakiś bat, żeby zrealizować cel. A teraz, gdy już ta płyta wyszła, to nie mam największej satysfakcji z tego, że mam ją w ręce, ale z tego, jak długa droga do niej prowadziła, ile przeszłam, żeby ją wydać.

I może dlatego ja tyle poszukuję, ciągle dążę, potrzebuję doznań. Nie sam cel jest ważny, ale cała droga do niego.

Ptakova gościem podcastu Open FM: POSŁUCHAJ!

Poprzednimi gośćmi podcastów Open FM byli m.in.: Krzysztof Zalewski, Natalia Przybysz, czy Margaret. Rozmów z nimi możecie posłuchać TUTAJ. Natomiast całą rozmowę z Ptakovą znajdziecie także poniżej.

Logo - Wirtualna Polska
Logo - Wirtualna Polska