Weezer to amerykańska grupa wywodząca się z college'owego rocka lat 90. Ich przeboje "Buddy Holly", "Undone - The Sweater Song", "Hash Pipe" czy "Island in the Sun" swego czasu podbijały anteny telewizji muzycznych. Grupa jednak istnieje i nagrywa do dziś, szykując się obecnie do wydania swojej kolejnej płyty "Van Weezer".

Zanim jednak to nastąpi, muzycy przebywają w domowym odosobnieniu i - jak wielu innych artystów - utrzymują kontakt ze swoimi fanami za pomocą sesji wideo. Podczas poniedziałkowego domowego koncertu wokalista Weezera, Rivers Cuomo, sięgnął do jednej ze swoich wielkich inspiracji, jaką z pewnością była Nirvana. Dość powiedzieć, że debiutancki album Weezera (tzn. niebieski album) ukazał się niewiele ponad miesiąc po śmierci Kurta Cobaina. Weezer może nie przejęli pałeczki po słynnych poprzednikach, ale odcisnęli swoje mocne piętno na bardzo popularnym wtedy graniu spod znaku "alternatywnego rocka".

Cuomo sięgnął po "Heart-Shaped Box" - singla z ostatniej studyjnej płyty Nirvany, "In Utero" z 1993 roku. Tyle, że zamiast niepokojącej linii basu, brudnych gitar i ekspresyjnego śpiewu Cobaina, mamy tu po prostu pianino i wokal Riversa.

Jak podoba Wam się taka interpretacja klasyki rocka?

Logo - Wirtualna Polska
Logo - Wirtualna Polska
Logo - Wirtualna Polska