Z flagą, ale na opak

W czasach, gdy biało-czerwona flaga bywa narzędziem politycznej autopromocji, Skiba i Quentin Kovalsky proponują zupełnie inny rodzaj patriotyzmu. Ich najnowsza piosenka "Ruskie wpływy" to nie hymn pochwalny, ale raczej gorzka diagnoza. Zamiast patetycznego tonu – ironia i bunt. Zamiast kotylionów – maski i teatralne gesty. W teledysku do utworu Krzysztof Skiba wciela się w postać, której nikt się po nim nie spodziewał – Donalda Trumpa.

Trump i diabeł w jednym klipie

Wideoklip to osobliwa tragifarsa, gdzie diabeł śpiewa anielskie refreny, a były prezydent USA tańczy z flagą. Quentin Kovalsky, multiinstrumentalista i wokalista z Łodzi, Londynu i Warszawy, wciela się tu w szatańską postać z ironicznym przesłaniem. Biznesmeni udają dobroczyńców, a Rosjanin bez cienia skrępowania korzysta z naiwności Zachodu. "Amerykanin niczym nie różni się od Rosjanina" – komentują autorzy. A patriotyzm? W tej opowieści jest jedynie walutą – jeszcze jedną rzeczą, którą można sprzedać.

ZSRR wraca w przebraniu

Skiba nie owija w bawełnę. W wypowiedziach towarzyszących premierze utworu ostrzega przed próbą odbudowy dawnego rosyjskiego imperium. "Recydywa ZSRR i dawnego imperium rosyjskich wpływów nie jest czczym wymysłem" – mówi. Dodaje, że "Putin i inni notable mówią o tym otwarcie", a celem jest wyrwanie z NATO krajów dawnego bloku wschodniego. Muzyka staje się więc tutaj nie tyle tłem, co nośnikiem ostrzeżenia.

Protest song z gitarą i uśmiechem

"Ruskie wpływy" to rockowy manifest – nie tyle o wojnie, co o obojętności. Skiba i Kovalsky przywracają muzyce funkcję protestu. Nie boją się tematów politycznych, nie unikają kontrowersji. "Niespotykana w historii Stanów Zjednoczonych ignorancja, niefrasobliwość i naiwność 47 prezydenta USA, powoduje realne zagrożenia" – grzmi Skiba, jednocześnie nawołując: "Grajcie tę piosenkę dopóki, dopóty nie będzie za późno".

Z Big Cyca do piekła – i z powrotem

Dla Skiby to kolejny projekt, w którym łączy rockową energię z kabaretowym zacięciem. W duecie z Kovalskym – znanym także z pracy nad nowym albumem z Jackiem Moore’em – pokazuje, że patriotyzm może mieć wiele twarzy. Jedną z nich jest twarz Trumpa. Drugą – twarz diabła. Trzecią być może nasza własna, jeśli nie zaczniemy słuchać uważniej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo