WŁĄCZ STACJĘ TYLKO POLSKIE PRZEBOJE W OPEN FM
Mistyczna wizja i pełna kontrola na scenie
Justyna Steczkowska nie zawiodła oczekiwań. Jej występ w finale Eurowizji w szwajcarskiej Bazylei był jednym z najbardziej oryginalnych i artystycznie świadomych momentów wieczoru. Odważna koncepcja sceniczna, inspirowana motywami słowiańskimi i duchowością natury, połączona z hipnotyzującym wokalem i perfekcyjnie dopracowaną reżyserią, wywołała poruszenie wśród fanów i komentatorów.
Polska propozycja wyraźnie wyróżniała się na tle konkursowych hitów – bardziej stawiała na klimat niż na refrenową przebojowość. I to właśnie ten świadomy wybór był siłą Steczkowskiej. Na scenie była Gają, matką natury, głosem Ziemi. Wokalistka stworzyła widowisko, które wymykało się popowej konwencji Eurowizji, a jednocześnie idealnie wpisywało się w ducha tegorocznego konkursu, który – jak się wydaje – coraz częściej otwiera się na artystyczne formy przekazu.
Słowiański ogień został zapalony! Gaja przemówiła. Jeśli poczułeś jej energię, jeśli Gaja sprawiła, że Twoje serce biło i poruszyło Twoją duszę – proszę o głos na numer #15 Obudźmy starożytną siłę, która żyje w każdym z nas Dziękuję z całego serca za Twoje wsparcie! - napisała Justyna Steczkowska w swoich social mediach.
Czy duchowa energia przełoży się na głosy?
Choć Polska nie była wymieniana w gronie ścisłych faworytów do wygranej, a notowania bukmacherskie utrzymywały się w okolicach 16–18. miejsca, to występ Steczkowskiej sprawił, że wielu widzów zaczęło inaczej patrzeć na naszą reprezentantkę. W głosowaniu jury może liczyć na wysokie noty za kompozycję i wokal, ale kluczowe będzie to, jak zareaguje publiczność — zwłaszcza ta, która ceni emocje, przesłanie i artystyczną odwagę ponad eurowizyjne schematy.
Wpis artystki tylko wzmocnił przekaz płynący ze sceny. Zamiast klasycznej kampanii wyborczej w stylu "zagłosujcie na mnie", Steczkowska zaprosiła odbiorców do współuczestnictwa w pewnym rytuale, który miał głębszy, uniwersalny wymiar. W dobie eurowizyjnych trendów i komercyjnych produkcji, to podejście zyskało wielu zwolenników.
Głosowanie trwa, emocje rosną
W chwili publikacji tego tekstu głosowanie publiczności jeszcze trwa, a zwycięzcę poznamy około północy. Wiadomo już, że punkty polskiego jury ogłosi Ola Budka z Radia 357, a scena konkursu ulokowana jest w szwajcarskiej Bazylei. Przed Justyną Steczkowską ostatnia prosta — wszystko teraz w rękach widzów z całej Europy.
Bez względu na wynik, jedno jest pewne: Polska zostawiła dziś na scenie coś wyjątkowego. Coś, co zostanie w pamięci nie tylko fanów Eurowizji, ale i tych, którzy uwierzyli, że Gaja naprawdę przemówiła.