POSŁUCHAJ STACJI TYLKO POLSKIE PRZEBOJE W OPEN FM
Zaskoczenie podczas ogłaszania wyników
Podczas wielkiego finału Eurowizji 2025 w szwajcarskiej Bazylei emocje sięgnęły zenitu w momencie ogłaszania wyników głosowania widzów. System, który od kilku lat polega na łączeniu wszystkich głosów publiczności z krajów biorących udział w konkursie i podaniu ich zbiorczo, często prowadzi do dramatycznych zwrotów akcji. Tak było i tym razem — Polska, której nie dawano większych szans na wysokie miejsce, nagle znalazła się w ścisłej czołówce, zdobywając 7. miejsce w rankingu publiczności.
To ogromne osiągnięcie dla Justyny Steczkowskiej, która postawiła na artystyczną wizję, oryginalność i duchowość. Jej występ, choć może trudny w odbiorze dla niektórych jurorów, wyraźnie poruszył widzów w całej Europie.
Gaja przemówiła — i widzowie odpowiedzieli
Występ Steczkowskiej był jedną z najbardziej wyrazistych i emocjonalnych prezentacji tegorocznego finału. Opowieść o Gai – uosobieniu siły natury – została przedstawiona nie tylko za pomocą tekstu piosenki, ale też poprzez choreografię, scenografię i symbolikę wizualną. Całość miała charakter niemal rytualny, a wokal artystki hipnotyzował i wciągał.
Polka nie ukrywała, że liczy przede wszystkim na odbiorców, którzy czują muzykę emocjami. Jej wpis tuż po występie, w którym pisała "Słowiański ogień został zapalony! Gaja przemówiła...", stał się wiralem i być może przyczynił się do tak dobrego odbioru w głosowaniu SMS-owym i online.
Przełamanie eurowizyjnej klątwy?
Od lat Polska zmaga się z nie najlepszymi wynikami w Eurowizji, a szczególnie bolesne były momenty, gdy mimo wysiłków reprezentantów — publiczność pozostawała obojętna. Tym razem było inaczej. Siódme miejsce w głosowaniu widzów to jeden z najlepszych wyników od czasów występu Michała Szpaka w 2016 roku, kiedy także publiczność oceniła Polskę znacznie wyżej niż jury.
To może świadczyć o zmianie postrzegania Polski w Europie — z kraju, który "gra bezpiecznie", na reprezentanta gotowego pokazać coś odważnego, nieoczywistego i głęboko zakorzenionego w kulturze.
Jury nie zrozumiało przekazu?
Pomimo dobrego odbioru przez widzów, łączna punktacja Polski nie wystarczyła, by znaleźć się w czołówce całego konkursu. Głosowanie jury pozostawiło wiele do życzenia — polska propozycja otrzymała tylko niewielką liczbę punktów od profesjonalnych sędziów, co znacząco obniżyło pozycję w końcowym rankingu.
To jednak nie zaskoczyło fanów. Styl Steczkowskiej, daleki od radiowych trendów i eurowizyjnych "bezpieczników", od początku był postrzegany jako propozycja bardziej niszowa i emocjonalna niż uniwersalna. A to często działa na korzyść w oczach widzów, ale niekoniecznie u jurorów, którzy oceniają m.in. strukturę utworu, jakość wykonania na żywo i potencjał komercyjny.
Symboliczne zwycięstwo
Choć Polska nie wygrała Eurowizji 2025, miejsce w pierwszej dziesiątce głosowania publiczności można uznać za symboliczne zwycięstwo. To dowód, że oryginalność, szczerość i duchowość wciąż mają swoje miejsce na eurowizyjnej scenie. Justyna Steczkowska nie tylko zaprezentowała siebie z najlepszej strony, ale i pokazała, że polska muzyka może być inna — bezkompromisowa, głęboka i prawdziwa.
To również ważny sygnał dla przyszłych reprezentantów — że warto być sobą. Bo publiczność to czuje. I potrafi docenić.
Eurowizję 2025 wygrał reprezentant Austrii JJ z piosenką "Wasted Love". Skład podium uzupełnili Izrael i Estonia.