Zorbing to sport, zabawa, rozrywka i sposób na integrację w gronie znajomych. Polega na staczaniu się zbocza lub spływaniu w rwącej rzece czy strumieniu w nadmuchanej, plastikowej kuli. Kula wykonana jest z wytrzymałego i odpornego na uszkodzenia materiału i składa się z dwóch warstw. W Polsce najczęściej kule do zorbingu można zobaczyć na festynach i wesołych miasteczkach.

Zespół The Flaming Lips od lat używał kul do zorbingu na swoich koncertach. Do tej pory jednak tylko członkowie grupy wchodzili do gumowych kul na scenie. Pandemia koronawirusa podsunęła grupie pomysł, że zorbing może być świetnym sposobem na zachowywanie dystansu społecznego. Kilka prób takich występów wypadło pomyślnie, m.in. w programie Stephena Colberta, którego fragment możecie zobaczyć poniżej.

Logo - Wirtualna Polska

Teraz zespół pracuje nad tym, jak zastosować ten motyw w trakcie całej trasy koncertowej. Problematyczne podobno jest, co zrobić z fanami, którzy chcieliby na chwilę wyjść z koncertu chociażby po to, by skorzystać z toalety. Wayne Coyne, wokalista The Flaming Lips, przyznał jednak, że już pracują nad tym, jak to rozgryźć.

Ciekawe jak taki sposób zabezpieczania wpłynie na ceny biletów na koncerty The Flaming Lips. Koszt jednej kuli do zorbingu to ok. 5000 zł. Po każdym koncercie kilka z nich prawdopodobnie wymagałoby drobnych napraw i z pewnością dezynfekcji.

Jak Wam się podoba taka metoda zachowywania dystansu społecznego? Dajcie znać w komentarzach.

Logo - Wirtualna Polska