Więcej przestrzeni, mniej frustracji

Organizatorzy ogłosili właśnie zmianę lokalizacji dwóch nadchodzących edycji festiwalu – w Krakowie i Gdańsku. Jak czytamy w komunikacie: "ZORZA jest unikalna, występuje tylko raz i dlatego chcemy, by jej odbiór był jak najlepszy. W związku z tym zdecydowaliśmy się przenieść wydarzenia w Krakowie i Gdańsku w inne przestrzenie. Jeszcze więcej miejsca na strefy muzyczne i artystyczne, a także lepsza dostępność strefy gastro!". Nowymi lokalizacjami są: Lotnisko Rakowice-Czyżyny w Krakowie i Błonia Polsat Plus Arena Gdańsk.

To istotny ruch – nie tylko logistycznie, ale przede wszystkim symbolicznie. Bo "Zorza" to obecnie jeden z najgłośniejszych festiwali tego lata, ale też jeden z najbardziej kontrowersyjnych.

Poznańska nauczka

Pierwszy przystanek – Poznań – zakończył się falą krytyki. Uczestnicy skarżyli się na problemy z płatnościami, brak internetu, długie kolejki do punktów gastronomicznych i niedobór wody pitnej. Pojawiły się nawet zarzuty o usuwanie komentarzy z mediów społecznościowych. Do tego doszły kontrowersje wokół występów – część fanów była zawiedziona zarówno repertuarem, jak i długością koncertu samego Podsiadły. W efekcie organizatorzy musieli się tłumaczyć, a uczestnikom zaoferowano zwroty biletów lub vouchery.

Wrocław lepiej, ale nie idealnie

Kolejna odsłona Zorzy we Wrocławiu wypadła już nieco lepiej, choć pojawiły się nowe zastrzeżenia – tym razem dotyczące zbyt małej strefy gastronomicznej. Mimo to, organizatorzy pokazali, że wyciągają wnioski z wcześniejszych błędów.

Kiedy reakcja to nie PR, tylko konkret

Decyzja o przeniesieniu festiwalu na większe przestrzenie w Krakowie i Gdańsku to coś więcej niż zabieg wizerunkowy. Wymagała odwagi – zwłaszcza, że oba wydarzenia były już wyprzedane i do ich realizacji zostało niewiele czasu. W świecie eventów, gdzie zmiany w ostatniej chwili rzadko kończą się sukcesem, ten ruch może okazać się kluczowy.

Jeśli rzeczywiście uda się dzięki temu zwiększyć komfort uczestników i uniknąć chaosu znanego z Poznania, będzie to dowód na to, że nawet największe przedsięwzięcia mogą być elastyczne – i że głos publiczności naprawdę ma znaczenie.