W czwartym odcinku autorka „Śledztwa” weryfikuje relacje Marii, podwładnej doktora Wiesława, która oskarżyła go o mobbing. Z akt sądowych procesu wyłania się kolejna twarz bohatera serialu – wymagającego szefa, który zanadto spoufala się z podwładnymi i przekracza granice.
Sąd uznał roszczenia Marii za uzasadnione. Współpracownicy doktora stanęli jednak po jego stronie, twierdząc, że sprawa nie jest jednoznaczna. Mimo szeregu większych i mniejszych afer doktor wciąż cieszył się poważaniem w środowisku. Skąd tak wiele głosów w jego obronie? Czy to dowód na jego wpływy? Przykład źle rozumianej solidarności zawodowej?